W miniony weekend (23.02-25.02.2017 r.) na Before Food Market w Łodzi, na ul. Piotrkowskiej 217 odbył się weekend burgorożercy, podczas którego miałam zaszczyt bycia w gronie Jury, które wybrało najlepszego burgera weekendu.
Ale po kolei :)
Nie ukrywam, że był to dla mnie ciężki weekend ;) Tyle burgerów? W tak krótkim czasie? Takie dobre i ja nie mogę się nimi rozkoszować? Ahh no trudno. Jedzenie rozłożyłam sobie na każdy dzień, trwającego Festiwalu Burgerów, chociaż nie ukrywam, że ostatniego dnia mój żołądek się trochę buntował i na następny dzień była już dieta oczyszczająca ;)
Zaczęłam od burgera wegetariańskiego - serwowanego od Challah - kuchnia żydowska.
Nie ukrywam, pokładałam w nim bardzo duże nadzieje, bo falafel, który był serwowany w burgerze jako "kotlet" - to jest coś co uwielbiam. Niestety zawiodłam się i to bardzo. Dostałam przypaloną bułkę, wysuszonego falafela i do tego znikomą ilość bardzo dobrego sosu harrisowego.
Wyglądem też odbiegał od tego co zaproponowali na facebooku.
Nie ukrywam, pokładałam w nim bardzo duże nadzieje, bo falafel, który był serwowany w burgerze jako "kotlet" - to jest coś co uwielbiam. Niestety zawiodłam się i to bardzo. Dostałam przypaloną bułkę, wysuszonego falafela i do tego znikomą ilość bardzo dobrego sosu harrisowego.
Wyglądem też odbiegał od tego co zaproponowali na facebooku.
Kolejny wybór padł na Kiełbaskowo.
Idealnie wysmażone, dobrze przyprawione, soczyste mięso, odpowiednia ilość sosów (nic nie wypływało, ani nie było za mało ani za dużo), świeże warzywa - również w odpowiedniej ilości, bardzo dobra bułka. Wszystko ładnie się komponowało w smaku i w wyglądzie.
Kiełbaskowo wskoczyło u mnie na pierwsze miejsce. Smak tego burgera długo pozostał w moich ustach :)
Idealnie wysmażone, dobrze przyprawione, soczyste mięso, odpowiednia ilość sosów (nic nie wypływało, ani nie było za mało ani za dużo), świeże warzywa - również w odpowiedniej ilości, bardzo dobra bułka. Wszystko ładnie się komponowało w smaku i w wyglądzie.
Kiełbaskowo wskoczyło u mnie na pierwsze miejsce. Smak tego burgera długo pozostał w moich ustach :)
Następnego dnia zaczęłam od robiącego wrażenie wizualne burgera od Jack Burger.
Idąc już na BFM, wiedziałam, że od tego burgera chcę zacząć (szczególnie po tym jak dzień wcześniej widziałam kolejki do Jack Burger po pięknie wyglądające burgery).
Idąc już na BFM, wiedziałam, że od tego burgera chcę zacząć (szczególnie po tym jak dzień wcześniej widziałam kolejki do Jack Burger po pięknie wyglądające burgery).
Tak jak już wcześniej wspomniałam, burger od Jack Burger robił wrażenie bo był - w czarnej bułce ! I do tego serwowany podpalony! Robi wrażenie prawda? Do tego podwójna ilość mięsa, sera, grillowanego boczku i przepyszne sosy!
W tym momencie Jack Burger wylądował, w moim rankingu na samym górze, razem z Kiełbaskowo.
W tym momencie Jack Burger wylądował, w moim rankingu na samym górze, razem z Kiełbaskowo.
Po pysznym czarnym burgerze, przyszła pora na B.B. Kings. Powiem tak - burger był ok :)
Tutaj macie zdjęcie burgera, prezentowanego przed Festiwalem.
Ostatni wybór, na ten dzień, padł na coś oryginalnego. Burger od Krucjaty Smakiem.
Oryginalny, bo serwowany z wieprzowiną i pysznymi sosami domowej roboty sos Margaret - od imienia żony właściciela, podbił moje podniebienie do tego stopnia, że po powrocie do domu zaczęłam odtwarzać jego smak - niestety to nie było to samo :( oraz pyszny czosnkowy sos - również home made. Wszystko pyszne i zaskakujące w smaku. Sekretem usmażenia (szybkiego) kotleta wieprzowego była jego marynata, która spowodowała, że mięso bardzo szybko się usmażyło i było pyszne.
Krucjata zajęła u mnie 3 miejsce.
Tutaj macie zdjęcie burgera, prezentowanego przed Festiwalem.
Ostatni wybór, na ten dzień, padł na coś oryginalnego. Burger od Krucjaty Smakiem.
Oryginalny, bo serwowany z wieprzowiną i pysznymi sosami domowej roboty sos Margaret - od imienia żony właściciela, podbił moje podniebienie do tego stopnia, że po powrocie do domu zaczęłam odtwarzać jego smak - niestety to nie było to samo :( oraz pyszny czosnkowy sos - również home made. Wszystko pyszne i zaskakujące w smaku. Sekretem usmażenia (szybkiego) kotleta wieprzowego była jego marynata, która spowodowała, że mięso bardzo szybko się usmażyło i było pyszne.
Krucjata zajęła u mnie 3 miejsce.
Kolejnego dnia (ostatniego!), zaczęłam testowanie od burgera, serwowanego przez Szwalnie Smaków.
Przepyszny policzek wołowy w bułce hamburgerowej i do tego obok sałatka. Nie ukrywam, zaskoczyło mnie takie podanie. Burger był dobry ale szczerze wolę mięso smażone w burgerze niż w sosie własnym.
Śmiało mogę powiedzieć, że był to dobry obiad w bułce burgerowej :)
Przepyszny policzek wołowy w bułce hamburgerowej i do tego obok sałatka. Nie ukrywam, zaskoczyło mnie takie podanie. Burger był dobry ale szczerze wolę mięso smażone w burgerze niż w sosie własnym.
Śmiało mogę powiedzieć, że był to dobry obiad w bułce burgerowej :)
Po pysznym policzku przyszła pora, znowu na coś innego. Burger od Mojo Picon. Od początku Festiwalu zastanawiałam się, jak on będzie wyglądać i smakować, ponieważ Mojo Picon to kuchnia hiszpańska. Niestety nie dowiedziałam się jak smakuję, ponieważ go nie otrzymałam. Niestety kucharz zbywał mnie trzykrotnie, za każdym razem mówiąc, żebym przyszła do niego za 5 min. Po ostatnim "5 minut" zrezygnowałam, bo wiedziałam, że nic z tego nie będzie. Szkoda.
Wyniki Festiwalu (po burzliwej naradzie) ukształtowały się następująco
I miejsce - Kiełbaskowo
II miejsce - Jack Burger
III miejsce - Krucjata Smakiem
Gratulacje!
Weekend Burgerożerców zorganizowanym przez Before Food Market uważam, za udany. Super organizacja, przepyszne burgery i mnóstwo ludzi podczas tego weekendu! Dziękuję organizatorom za zaproszenie na Festiwal i możliwość uczestniczenia jako jury. Czekam na kolejne weekendowe akcje na BFM i serdecznie wszystkich zapraszam do uczestniczenia w takich akcjach!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz